„Drakula”: Luc Besson stworzył podcast

To skok w przeszłość. Między strefą gastronomiczną w Les Halles a basenem miejskim, Luc Besson wita pierwszych widzów w kostiumie Luca Bessona: z wiecznie potarganą fryzurą, w dresie, który już dawno minął, i w małym plecaku sportowym Nike, który podkreśla wizerunek wiecznego nastolatka, który nigdy się nie zmieni (ma teraz 66 lat) – a zmiana, po co?
Jest 9:30 rano, kiedy pojawia się w sali 1, aby zaprezentować „Dracula : Historia miłosna – Libération” , nie będąc zaproszonym na pokazy prasowe, ale już kupił bilet. „ Dobrze widzieć ludzi! ” – zaczyna przed salą wypełnioną w trzech czwartych fanami, którzy sami wyglądają trochę jak on, zanim przedstawia scenografa, kaskadera. „Przyprowadziliśmy wam młodą dziewczynę” – kontynuuje, elegancko przedstawiając Zoé Bleu, główną aktorkę, którą określa jako córkę Rosanny Arquette, głównej aktorki w filmie „Wielki błękit” , obecnej z tyłu sali – witaj Rosanno! „ Ten film został nakręcony z wielką miłością i wielką magią! ” – precyzuje młoda kobieta.
Jest w tym coś magicznego, żeby nie powiedzieć nieprawdopodobnego i niespójnego. W środku lata znów pojawia się Luc Besson, ten sam Luc Besson, którego stale uważamy za skończonego, pogrzebanego pod warstwami skandalu, oskarżonego o przemoc seksualną – na celowniku pozwu o gwałt złożonego przez aktorkę Sand Van Roy, skorzystał z ostatecznego zwolnienia.
Libération